Witam jak ktoś wybiera się na Śląsk to w maju będą tam mieli
fajną imprezę polecam
czwartek, 10 kwietnia 2014
Wesoły gość
Właśnie odwiedził nas niespodziewany gość, wpadł do mojej spiżarni wpałaszował cały zapas marchewki jaki miałam. Zakręcił się, podbił serca dzieciaków i pokicał dalej :) A wyglądał tak :
Po tej całej marchwi jaką się poczęstował brzuszysko mu się rozpasło że hej...
Ale wybaczam mu to obżarstwo bo przyniósł ze sobą koszyczek kwiatów :-)
Na pożegnanie uśmiechnął się i już go nie było
Dziękuję wszystkim, za to że tu zaglądacie; za miłe komentarze i cenne porady. Pozdrawiam ciepło Lusia
Po tej całej marchwi jaką się poczęstował brzuszysko mu się rozpasło że hej...
Ale wybaczam mu to obżarstwo bo przyniósł ze sobą koszyczek kwiatów :-)
Na pożegnanie uśmiechnął się i już go nie było
Dziękuję wszystkim, za to że tu zaglądacie; za miłe komentarze i cenne porady. Pozdrawiam ciepło Lusia
niedziela, 6 kwietnia 2014
Ale jaja
Witajcie kochani, trochę mnie tu nie było ale praca w ogrodzie, codzienne obowiązki i bieganina po różnych urzędach pochłonęły mój czas tak że nie miałam natchnienia na przeglądanie blogów,a o pisaniu na własnym to nawet nie myślałam. Co nie znaczy , że nic nie wymodziłam. Idą święta więc przygotowałam trochę dekoracji. Na blogu Anny Katarzyny znalazłam schemat na frywolitkowe koszulki na jajka. Autorka pisała że wzór jest na małe kurze jajko, robiła je czółenkiem i nitką 20 ja mam w domu 10 i pracuję igłą więc kupiłam styropianowe kształtki wielkości gęsiego jaja, przekonana że będą pasowały. Popracowałam trochę i zrobiłam koszulki w trzech kolorach. No cóż okazało się ,że moje styropianki są za małe kupiłam więc trochę większe i znowu były za małe. Zabrałam moją robótkę do sklepu żeby już kolejny raz nie kupić za małych a kiedy już w domu nakładałam koszulki okazało się ,że tym razem są za duże MASAKRA Teraz zostaną już takie jakie są
Myślę ,że nie wygląda to tak źle Tak w między czasie zrobiłam też dekupażowe jajka
Najbardziej jestem zadowolona z tego z aniołkiem chociaż zdjęcie kiepskie. Tak podczas robienia frywolitkowych jajek zauważyłam, że niektóre elementy mogą mieć tęż inne zastosowanie na przykład ramka
albo podkładka
tutaj dopiero co zeszły z igły i są jeszcze ''krzywe'' nie wykrochmalone. Dziękuję że zaglądacie tu i zostawiacie swoje komentarze świadomość że jesteście ze mną dodaje skrzydeł. Pozdrawiam gorąco Lusia
Myślę ,że nie wygląda to tak źle Tak w między czasie zrobiłam też dekupażowe jajka
Najbardziej jestem zadowolona z tego z aniołkiem chociaż zdjęcie kiepskie. Tak podczas robienia frywolitkowych jajek zauważyłam, że niektóre elementy mogą mieć tęż inne zastosowanie na przykład ramka
albo podkładka
tutaj dopiero co zeszły z igły i są jeszcze ''krzywe'' nie wykrochmalone. Dziękuję że zaglądacie tu i zostawiacie swoje komentarze świadomość że jesteście ze mną dodaje skrzydeł. Pozdrawiam gorąco Lusia
piątek, 21 marca 2014
Przywitać maluszka
Bardzo dziękuję wszystkim za wizytę i komentarze pod postami. Tak jak obiecałam wcześniej dziś rozkoszne prezenciki dla maluszków. Nie będę się rozpisywać tylko pokaże co tam wymodziłam. :-)
To na razie wszystko w tym temacie. Powstał już jeden gorset i pojechał do nowego właściciela, kolejny w realizacji. No i jeszcze do zrobienia zostały kosze dla moich dzieci .Gorąco pozdrawiam Lusia


niedziela, 16 marca 2014
Poznałam nową technikę
Witajcie kochani. Dziękuję za odwiedziny na moim blogu, to naprawdę miłe wiedzieć, że są osoby, które oglądają to co robię. Dziękuję też za komentarze jakie zostawiacie pod postami :-) . Miało być dzidzusiowo ale wózki jeszcze się kręcą a torty zwijają , a ponieważ wczoraj był bardzo ciekawy dzień postanowiłam napisać już dziś. Nasze nieocenione panie z domu kultury zorganizowały spotkanie podsumowujące miniony rok ich działalności, na które zostałam zaproszona. Były występy młodzieży biorącej udział w zajęciach prowadzonych przez dom kultury. Młodzież była naprawdę fantastyczna, zachwycający występ grupy muzycznej, zabawna scenka kabaretowa i grupa taneczna dziewcząt , które same zgłosiły się do, pani dyrektor. Naprawdę należy docenić inicjatywę młodych ludzi. Po części artystycznej był smaczny poczęstunek. Następnie panie z zaprzyjaźnionego domu kultury w Dywidach prowadziły warsztaty. Miałam okazję spróbować swoich sił w pergamano. Muszę powiedzieć, że to bardzo ciekawa technika. Od dawna podziwiam dzieła Eli i kiedy zobaczyłam szablon podobny do pracy jaką ona wykonała postanowiłam ją zrobić, żeby mieć porównanie, no i co trzeba będzie poprawić. Niestety nie robiłam zdjęć w trakcie zajęć i bardzo żałuję, a tak wygląda moje ''dzieło''
A tu możecie zobaczyć dzieło mistrza. Do następnego wpisu. Pozdrawiam Lusia
środa, 12 marca 2014
Zając ukończony
Witajcie, kochani uprzejmie donoszę ,że ukończyłam zająca .Trochę się z nim nagimnastykowałam ale jest. Ma jakieś 70-75cm. bardzo podoba się mojej trzyletniej córeczce, która nazwała go już swoim najlepszym przyjacielem:-) 

Następny wpis będzie słodko-rozkoszny wiosna przyszła, to dzieci się rodzą :-) już w rodzinie i wśród przyjaciół mamy trzech maluszków a spodziewamy się jeszcze dwójki. Będą więc torty, wózki i może aniołki. Pozdrawiam gorąco Lusia
poniedziałek, 3 marca 2014
Zmagania z frywolitką
Witam ponownie, jakiś czas temu zapałałam miłością do frywolitki. Zauroczona misternością wzorów postanowiłam nauczyć się tej sztuki, która wydawała mi się łatwiejsza niż szydełkowanie. Dziś z całą pokorą mówię to nie takie proste. Zakupione przybory poleżały trochę, aż nadszedł czas na przystąpienie do dzieła. Planowałam pracę na czółenku. Po kilku próbach poddałam się nieszło mi z przerzucaniem pętelek,no ale nie dałam za wygraną kupiłam igłę do frywolitki. Obejrzałam kilka filmików o frywolitce igłowej i zabrałam się do pracy. Pierwszy schemat jaki wybrałam okazał się zbyt skomplikowany jak na początek
Robótka się przekręcała a pracowałam ciemną nitką więc ciągle mi się myliło. Znalazłam łatwiejszy wzór a oto efekty
Zdjęcia nie są najlepszej jakości, ale ze mnie też marny fotograf. Jak trochę poćwiczę to zrobię coś większego. Dalej próbuję też pracować na czółenku i wierzę że w końcu mi się uda poskromić to cudactwo. Moja siostra kiedy dowiedziała się że zabieram się za naukę od razu dała mi trudne zadanie: mam ''wysupłać'' bolerko dla jej córki[a mojej chrześniaczki] na komunię.Dobrze, że to dopiero za trzy lata to może się wyrobię... hi hi hi.. Ruszył też kurs na wspólne wyplatanie zajączka, dostałam zamówienie na gorset, syn prosił o kwadratowy kosz na szachy no i jeszcze córka zażyczyła sobie koszyczek, ale się nakręcę. Pozdrawiam gorąco Lusia
Robótka się przekręcała a pracowałam ciemną nitką więc ciągle mi się myliło. Znalazłam łatwiejszy wzór a oto efekty
Zdjęcia nie są najlepszej jakości, ale ze mnie też marny fotograf. Jak trochę poćwiczę to zrobię coś większego. Dalej próbuję też pracować na czółenku i wierzę że w końcu mi się uda poskromić to cudactwo. Moja siostra kiedy dowiedziała się że zabieram się za naukę od razu dała mi trudne zadanie: mam ''wysupłać'' bolerko dla jej córki[a mojej chrześniaczki] na komunię.Dobrze, że to dopiero za trzy lata to może się wyrobię... hi hi hi.. Ruszył też kurs na wspólne wyplatanie zajączka, dostałam zamówienie na gorset, syn prosił o kwadratowy kosz na szachy no i jeszcze córka zażyczyła sobie koszyczek, ale się nakręcę. Pozdrawiam gorąco Lusia
Subskrybuj:
Posty (Atom)