Witam ponownie, jakiś czas temu zapałałam miłością do frywolitki. Zauroczona misternością wzorów postanowiłam nauczyć się tej sztuki, która wydawała mi się łatwiejsza niż szydełkowanie. Dziś z całą pokorą mówię to nie takie proste. Zakupione przybory poleżały trochę, aż nadszedł czas na przystąpienie do dzieła. Planowałam pracę na czółenku. Po kilku próbach poddałam się nieszło mi z przerzucaniem pętelek,no ale nie dałam za wygraną kupiłam igłę do frywolitki. Obejrzałam kilka filmików o frywolitce igłowej i zabrałam się do pracy. Pierwszy schemat jaki wybrałam okazał się zbyt skomplikowany jak na początek
Robótka się przekręcała a pracowałam ciemną nitką więc ciągle mi się myliło. Znalazłam łatwiejszy wzór a oto efekty
Zdjęcia nie są najlepszej jakości, ale ze mnie też marny fotograf. Jak trochę poćwiczę to zrobię coś większego. Dalej próbuję też pracować na czółenku i wierzę że w końcu mi się uda poskromić to cudactwo. Moja siostra kiedy dowiedziała się że zabieram się za naukę od razu dała mi trudne zadanie: mam ''wysupłać'' bolerko dla jej córki[a mojej chrześniaczki] na komunię.Dobrze, że to dopiero za trzy lata to może się wyrobię... hi hi hi.. Ruszył też kurs na wspólne wyplatanie zajączka, dostałam zamówienie na gorset, syn prosił o kwadratowy kosz na szachy no i jeszcze córka zażyczyła sobie koszyczek, ale się nakręcę. Pozdrawiam gorąco Lusia
Dziękuję za każdy pozostawiony ślad swojej obecności.
Witaj kochana - dziękuję za wizytę jutro nie ale pod koniec tygodnia się uporam z wiadomościami oraz odwiedzinami - zachwyciłaś mnie tymi frywolitkami - dla mnie to czarna magia - bardzo mi się podoba i myślę że powymieniamy sobie wspólnie doświadczenia robótkowe - na ten moment życzę ci spokojnej nocy - udanych dni tego tygodnia oraz wszystkiego dobrego na tej drodze nie tak trudnej w blogowaniu buziaki ślę Marii
OdpowiedzUsuńMarii, kochana, dziękuje za ciepłe słowa i wizytę u mnie. Oczywiście chętnie wymienię się doświadczeniami ale to chyba ja bardziej na tym skorzystam. Masz ogromne doświadczenie ja mogę powiedzieć ,że dopiero raczkuję. Nie mniej cieszę, że podobają Ci się moje kwiatki, już ich trochę narobiłam i mam nawet pomysł jak je wykorzystać. Pozdrawiam Lusia
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za odwiedziny i miły komentarz:) Wpadłam z rewizytą i od razu moje ukochane frywolitki:) Podziwiam i aż wierzyć się nie chce, że to pierwszy raz. Czekam z niecierpliwością na kolejne prace:) Pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńDziękuję za ciepłe słowa :-)
OdpowiedzUsuńWidzę, że igłę już opanowałaś :-) czółenko jest chyba mniej wdzięczne, ale polecam je gorąco - wychodzą drobniejsze, bardziej ścisłe supełki i nie trzeba krochmalić :-)
OdpowiedzUsuńPowodzenia!
Jeszcze nie jest dobrze ale dalej ćwiczę, a z czółenkiem mam w planach też się przeprosić tylko na razie nie mogę wykręcić się od wikliny:-)
Usuń