piątek, 21 marca 2014

Przywitać maluszka

Bardzo dziękuję wszystkim za wizytę i komentarze pod postami. Tak jak obiecałam wcześniej dziś rozkoszne prezenciki dla maluszków. Nie będę się rozpisywać tylko pokaże co tam wymodziłam. :-)

                                                                                                                                                                                 
                                                                             
                                                                                                                                                 
                   
                                                                                                                                                      To na razie wszystko w tym temacie. Powstał już jeden  gorset i pojechał do nowego właściciela, kolejny w realizacji. No i jeszcze do zrobienia zostały kosze dla moich dzieci .Gorąco pozdrawiam Lusia

niedziela, 16 marca 2014

Poznałam nową technikę

Witajcie kochani. Dziękuję za odwiedziny na moim blogu, to naprawdę miłe wiedzieć, że są osoby, które oglądają to co robię. Dziękuję też za komentarze jakie zostawiacie pod postami :-) . Miało być dzidzusiowo ale wózki jeszcze się kręcą a torty zwijają , a ponieważ wczoraj był bardzo ciekawy dzień postanowiłam napisać już dziś. Nasze nieocenione panie z domu kultury zorganizowały spotkanie  podsumowujące miniony rok ich działalności, na które zostałam zaproszona. Były występy młodzieży biorącej udział w zajęciach prowadzonych przez  dom kultury. Młodzież była naprawdę fantastyczna, zachwycający występ grupy muzycznej, zabawna scenka kabaretowa i grupa taneczna dziewcząt , które same zgłosiły się do, pani dyrektor. Naprawdę należy docenić inicjatywę młodych ludzi. Po części artystycznej był smaczny poczęstunek. Następnie panie z zaprzyjaźnionego domu kultury w Dywidach prowadziły warsztaty. Miałam okazję spróbować swoich sił w pergamano. Muszę powiedzieć, że to bardzo ciekawa technika. Od dawna podziwiam dzieła Eli i kiedy zobaczyłam szablon podobny do pracy jaką ona wykonała postanowiłam ją zrobić, żeby mieć porównanie, no i co trzeba będzie poprawić. Niestety nie robiłam zdjęć w trakcie zajęć i bardzo żałuję, a tak wygląda moje ''dzieło''

A tu możecie zobaczyć dzieło mistrza. Do następnego wpisu. Pozdrawiam Lusia

środa, 12 marca 2014

Zając ukończony

Witajcie, kochani uprzejmie donoszę ,że ukończyłam zająca .Trochę się z nim nagimnastykowałam ale jest. Ma jakieś 70-75cm. bardzo podoba się mojej trzyletniej córeczce, która nazwała go już swoim najlepszym przyjacielem:-)                                                                                                                                            
                                                                                  
                   


 Następny wpis będzie słodko-rozkoszny wiosna przyszła, to dzieci się rodzą :-) już w rodzinie i wśród przyjaciół mamy trzech maluszków a spodziewamy się jeszcze dwójki. Będą więc torty, wózki i może aniołki. Pozdrawiam gorąco Lusia

poniedziałek, 3 marca 2014

Zmagania z frywolitką

Witam ponownie, jakiś czas temu zapałałam miłością do frywolitki. Zauroczona misternością wzorów postanowiłam nauczyć się tej sztuki, która wydawała mi się łatwiejsza niż szydełkowanie. Dziś z całą pokorą mówię to nie takie proste. Zakupione przybory poleżały trochę, aż nadszedł czas na przystąpienie do dzieła. Planowałam pracę na czółenku. Po kilku próbach poddałam się nieszło mi z przerzucaniem pętelek,no ale nie dałam za wygraną kupiłam igłę do frywolitki. Obejrzałam kilka filmików o frywolitce igłowej i zabrałam się do pracy. Pierwszy schemat  jaki wybrałam okazał się zbyt skomplikowany jak na początek
Robótka się przekręcała a pracowałam ciemną nitką więc ciągle mi się myliło. Znalazłam łatwiejszy wzór a oto efekty


Zdjęcia nie są najlepszej jakości, ale ze mnie też marny fotograf.                                                                   Jak trochę poćwiczę to zrobię coś większego. Dalej próbuję też pracować na czółenku i wierzę że w końcu mi się uda poskromić to cudactwo.        Moja siostra kiedy dowiedziała się że zabieram się za naukę od razu dała mi trudne zadanie: mam ''wysupłać'' bolerko dla jej córki[a mojej chrześniaczki] na komunię.Dobrze, że to dopiero za trzy lata to może się wyrobię... hi hi hi.. Ruszył też kurs na wspólne wyplatanie zajączka, dostałam zamówienie na gorset,  syn prosił o kwadratowy kosz na szachy no i jeszcze córka zażyczyła sobie koszyczek, ale się nakręcę. Pozdrawiam gorąco Lusia