Witam wszystkich serdecznie. Znowu zniknęłam na dłużej ale niestety tym razem z przyczyn technicznych. Mam do pokazania dzisiaj trochę różności, a właściwie to zamówienie od jednej osoby ale za to tak duże, że przygotowanie wszystkiego sporo czasu mi zajęło. Co ja będę dużo się rozpisywać zobaczcie sami.
A tak wygląda mój obrus, który zaczęłam jakiś czas temu.Niestety popełniłam jakiś błąd i nie mogłam zacząć następnego okrążenia. Ciągle nie zgadzała się liczba łuków, prułam chyba siedem razy. W końcu stwierdziłam, że to nie ma sensu bo chyba połowę robótki bym musiała spruć żeby naprawić błąd. Dodałam ozdobne zakończenie i już jako serweta został podarowany teściom jako prezent z okazji rocznicy ślubu. Teściowej bardzo się podobało.
Jeśli ktoś dobrze się przyjrzy zobaczy jeszcze jeden błąd ale myślę, że nie jest aż tak widoczny. Teściowa jeszcze go nie zauważyła i myślę, że nie zobaczy :) A dla brata zaczęłam nowy, nie dostaną go co prawda w dniu ślubu-to już za dwa tygodnie, ale wiem że zrozumieją opóźnienie.
Dzisiaj to wszystko. Pozdrawiam ciepło w ten wietrzny dzień
Lusia
poniedziałek, 13 kwietnia 2015
niedziela, 15 marca 2015
Szydełkowe "tworki"
Witam wszystkich gorąco. Znalazłam trochę czasu na napisanie posta.
Szwagier poprosił o zrobienie wisiorków dla swoich córek dziewczynki mają 8 i 6 lat , chciał je podarować im w dniu kobiet. Początkowo miało to być serduszko z drucika i koralików różowych i "floletowych", ale przekonałam do szydełkowego "tworka". Miałam nie mały kłopot, ponieważ akurat nie posiadam różowych koralików. Niedawno szukałam pomysłów w necie i właśnie znalazłam ciekawy filmik, który świetnie pasował do zamówienia.Popracowałam trochę i oto efekt
Oczywiście moim córeczkom też się bardzo podobały i miałam problem żeby schować je przed małymi.
Zaczęłam też robić dekoracje świąteczne dla siebie powstały na razie takie kurki
Większą zrobiłam korzystając z tego opisu
Mała powstała według tego samego wzoru co kurki z tego posta
Dzisiaj to wszystko, bo coś zdjęcia nie chcą się ładować, a i posta piszę po raz drugi, bo taka gapa ze mnie, że usunęłam już gotowy i opublikowany. Nie mam już cierpliwości, więc znikam dziękując wszystkim za zaglądanie tutaj. Spokojnej nocki
Lusia
Szwagier poprosił o zrobienie wisiorków dla swoich córek dziewczynki mają 8 i 6 lat , chciał je podarować im w dniu kobiet. Początkowo miało to być serduszko z drucika i koralików różowych i "floletowych", ale przekonałam do szydełkowego "tworka". Miałam nie mały kłopot, ponieważ akurat nie posiadam różowych koralików. Niedawno szukałam pomysłów w necie i właśnie znalazłam ciekawy filmik, który świetnie pasował do zamówienia.Popracowałam trochę i oto efekt
Oczywiście moim córeczkom też się bardzo podobały i miałam problem żeby schować je przed małymi.
Zaczęłam też robić dekoracje świąteczne dla siebie powstały na razie takie kurki
Większą zrobiłam korzystając z tego opisu
Mała powstała według tego samego wzoru co kurki z tego posta
Dzisiaj to wszystko, bo coś zdjęcia nie chcą się ładować, a i posta piszę po raz drugi, bo taka gapa ze mnie, że usunęłam już gotowy i opublikowany. Nie mam już cierpliwości, więc znikam dziękując wszystkim za zaglądanie tutaj. Spokojnej nocki
Lusia
poniedziałek, 23 lutego 2015
Zachciało mi się faceta....
Podczas remanentu znalazłam niedokończony wisior, który zaczęłam robić kiedy zaczynałam się uczyć, więc go niedawna dokończyłam nie jet to żadna rewelacja, bo trudno zrobić coś co źle się zaczęło ale efekt końcowy jest zadowalający.
Na koniec pokażę jeszcze jakiego baranka sobie zrobiłam, oczywiście od razu wpadł w małe łapki i już mój nie jest, cóż ... taki życie mamy, muszę zrobić sobie nowego, bo ten powędrował na półkę z pluszakami :). Na dziś to wszystko co chciałam Wam pokazać, zmykam robić obiad, za chwilę dzieciaki wrócą ze szkoły. Dziękuję za Wasze odwiedziny i zapraszam ponownie.
PS.
Moja córka co rano wychodząc do przedszkola ciągle się dopytuje kiedy będą już liście na drzewach. Dobre wieści nam dla niej, bo ostatnio widziałam klucze żurawi, było ich sporo więc chyba wiosna wkrótce u nas zagości, choć na zimę nie można narzekać.
Gorąco pozdrawiam
Lusia
poniedziałek, 26 stycznia 2015
Próby na szydełku
Witajcie ponownie, dziękuję za miłe komentarze pod poprzednim postem i wasza obecność to naprawdę bardzo inspirujące.
Poprzedni post był w klimacie bożonarodzeniowym a dziś powieje wielkanocą. Ciocia poprosiła żebym zrobiła jej kurczaczki do powieszenia w oknie, że by się wprawić zaczęłam szukać filmików jak je zrobić. Znalazłam tutaj i zabrałam się do pracy pierwszy powstał żółty:
Ponieważ miała to być próba oczywiście wiedziałam ,że mojemu maleństwu się spodoba dorobiłam mu jeszcze spód i wypchałam go. No tak, skoro dostanie mała to starsza też będzie chciała, więc powstał jeszcze jeden
Pracowałam wieczorem, a rano dzieci się obudziły i co?..pierwsza wstała najstarsza córka i mówi: łał jaki słodziak mogę?.. Młodszy syn powiedział: a zrobisz takie do gry(pionki do warcab). Tylko starszy syn powiedział, że ładne i nie chciał dla siebie, ale i tak mu zrobiłam i był zadowolony i tym sposobem powstało takie urocze stadko
I jeszcze kartka urodzinowa dla chłopca bardzo prosta ale myślę, że się młodemu podobała
Na koniec kwiatek frywolitkowy zrobiony przez mojego dwunastoletniego syna, kolor włóczki nieciekawy, ale szczerze to nie wierzyłam, że będzie miał tyle cierpliwości.
Dumna jestem z mojego syna nie każdy chłopak by się za to zabrał. Młodszy też próbował ale musiałam mu pomóc i nie zdążyłam zrobić zdjęcia bo kwiatek był elementem prezentu dla babci. Na dziś to wszystko pozdrawiam gorąco w ten ponury dzień i do następnego wpisu.
Lusia
Ponieważ miała to być próba oczywiście wiedziałam ,że mojemu maleństwu się spodoba dorobiłam mu jeszcze spód i wypchałam go. No tak, skoro dostanie mała to starsza też będzie chciała, więc powstał jeszcze jeden
Pracowałam wieczorem, a rano dzieci się obudziły i co?..pierwsza wstała najstarsza córka i mówi: łał jaki słodziak mogę?.. Młodszy syn powiedział: a zrobisz takie do gry(pionki do warcab). Tylko starszy syn powiedział, że ładne i nie chciał dla siebie, ale i tak mu zrobiłam i był zadowolony i tym sposobem powstało takie urocze stadko
I jeszcze kartka urodzinowa dla chłopca bardzo prosta ale myślę, że się młodemu podobała
Na koniec kwiatek frywolitkowy zrobiony przez mojego dwunastoletniego syna, kolor włóczki nieciekawy, ale szczerze to nie wierzyłam, że będzie miał tyle cierpliwości.
Dumna jestem z mojego syna nie każdy chłopak by się za to zabrał. Młodszy też próbował ale musiałam mu pomóc i nie zdążyłam zrobić zdjęcia bo kwiatek był elementem prezentu dla babci. Na dziś to wszystko pozdrawiam gorąco w ten ponury dzień i do następnego wpisu.
Lusia
wtorek, 13 stycznia 2015
Powrót
Witajcie kochani, strasznie zaniedbałam bloga, a i na wasze blogi prawie nie zaglądałam, mam mocne postanowienie poprawy (ciekawe jak to się uda?)
Ponieważ zaczął się nowy rok to chcę Wam złożyć gorące życzenia: przede wszystkim dużo zdrowia, niekończących się inspiracji w twórczej pracy i mnóstwo szczęścia w życiu osobistym.
Już po świętach ale chcę pochwalić się moimi szydełkowymi osiągnięciami. Kiedyś pisałam, że szydełko to dla mnie czarna magia. Powiem, że zmieniłam zdanie przez zwykłą zawziętość.
A było to tak: :)
W listopadzie prowadziłam warsztaty dla bezrobotnych, był to cały blok zajęć z różnych technik rękodzieła między innymi koronkarstwo. panie miały zapoznać się z podstawami szydełka i frywolitki. Podstawy frywolitki igłowej znam więc podjęłam się tego zadania. Zaczęłam pracę z pełnymi zapału do nauki paniami i mieliśmy tygodniową przerwę w moich warsztatach, właśnie na zajęcia z szydełka, prowadzone przez inną osobę . No cóż po moim powrocie panie straciły zapał do nauki frywolitki, bo szydełko łatwiejsze :) ech... Ale skoro moje "uczennice" dały rade to doszłam do wniosku, że przecież nie mogę być gorsza. Zaczęłam szukać filmików w necie i ćwiczyłam.
A to efekty moich zmagań:
Teraz zaczęłam obrus, trochę mi to zajmie ale na pewno pokażę efekt końcowy.
Na dzisiaj to koniec zmykam na wasze blogi zobaczyć co słychać. Pozdrawiam ciepło
Lusia
Ponieważ zaczął się nowy rok to chcę Wam złożyć gorące życzenia: przede wszystkim dużo zdrowia, niekończących się inspiracji w twórczej pracy i mnóstwo szczęścia w życiu osobistym.
Już po świętach ale chcę pochwalić się moimi szydełkowymi osiągnięciami. Kiedyś pisałam, że szydełko to dla mnie czarna magia. Powiem, że zmieniłam zdanie przez zwykłą zawziętość.
A było to tak: :)
W listopadzie prowadziłam warsztaty dla bezrobotnych, był to cały blok zajęć z różnych technik rękodzieła między innymi koronkarstwo. panie miały zapoznać się z podstawami szydełka i frywolitki. Podstawy frywolitki igłowej znam więc podjęłam się tego zadania. Zaczęłam pracę z pełnymi zapału do nauki paniami i mieliśmy tygodniową przerwę w moich warsztatach, właśnie na zajęcia z szydełka, prowadzone przez inną osobę . No cóż po moim powrocie panie straciły zapał do nauki frywolitki, bo szydełko łatwiejsze :) ech... Ale skoro moje "uczennice" dały rade to doszłam do wniosku, że przecież nie mogę być gorsza. Zaczęłam szukać filmików w necie i ćwiczyłam.
A to efekty moich zmagań:
![]() |
Zaczęłam od nauki półsłupków no i powstała mała torebeczka dla maleństwa |
![]() |
A że było przed świętami to powstały gwiazdeczki-jakieś 30 |
![]() |
No i obowiązkowo dzwoneczki- zrobiłam ich 6 |
![]() |
Z rozpędu to i moja mama dostała w prezencie taką serweteczkę tutaj jeszcze nie wykrochmalone |
![]() |
Szydełkowe drobiazgi jako dodatki do prezentów dla siostrzenicy i bratanicy, babeczki będą miały gdzie ukryć swoje skarby |
![]() | |
No i takie drobiazgi z końcówki kordonka, wykorzystam je do karteczek |
![]() |
Na koniec jeszcze autko jaki zrobiłam dla mojego brata |
Lusia
niedziela, 12 października 2014
Prace nie moje
Witajcie ponownie . Dzisiaj chciałam pokazać kilka prac które od dawna są w posiadaniu moich dzieci. Wykonał je mój teść ,który jeszcze 10 lat temu miał własne gospodarstwo i nie miał czasu na dłubaninę :-) . Od kiedy ma trochę więcej czasu robi różne zabawki dla wnuków i zawsze chciał zrobić album swoich prac . Wzięłam się w garść i strzeliłam w końcu kilka fotek .No to bez dalszej pisaniny przystępuję do prezentacji
Domek dla lalek mamy go jakieś cztery czy pięć lat, jak widać dzieciaki już go "ozdobiły" po swojemu :-) Żeby nie było podejrzeń ,wyjaśniam zmęczony syn usiadł na chwilę odpocząć, a ja cyk fotkę strzeliłam, tak dla pokazania rozmiarów.
Konika dostaliśmy jak to dziewczę miało 6 lat, czyli jakieś siedem lat ,jak widać dobrze służy i jeszcze wiele zniesie.
Kaczuchę dostała Darunia kiedy miała pół roku, jak widać jeszcze się mieści
To ostatnie dzieło teścia karuzelka z konikami ,muszę zaznaczyć że to pierwsza rzeźba jaką zrobił. Trochę zbliżeń figurek
W tle widać kominek , który dziadek też sam wybudował i czeka na dalsze dopieszczenie :-)
A takie dziwadło wyrosło w moim ogrodzie , oczywiście posiałam paczkę tykwy a zebrałam dwie sztuki ale za to jakie duże...
No i jeszcze dynia, cztery takie wyrosły ,nie ważyłam ale mąż ,który musiał to przytaszczyć z ogrodu orzekł ,że ma jakieś 50kg i co ja zrobię z taką ilością ????...... No cóż mam dużą rodzinę to się podzielę.
Na dziś to wszystko ,bo muszę zmykać obiad gotować (proza życia). Dziękuję, że ze mną jesteście i zaglądacie tutaj . Miłej niedzieli
Domek dla lalek mamy go jakieś cztery czy pięć lat, jak widać dzieciaki już go "ozdobiły" po swojemu :-) Żeby nie było podejrzeń ,wyjaśniam zmęczony syn usiadł na chwilę odpocząć, a ja cyk fotkę strzeliłam, tak dla pokazania rozmiarów.
Konika dostaliśmy jak to dziewczę miało 6 lat, czyli jakieś siedem lat ,jak widać dobrze służy i jeszcze wiele zniesie.
Kaczuchę dostała Darunia kiedy miała pół roku, jak widać jeszcze się mieści
To ostatnie dzieło teścia karuzelka z konikami ,muszę zaznaczyć że to pierwsza rzeźba jaką zrobił. Trochę zbliżeń figurek
W tle widać kominek , który dziadek też sam wybudował i czeka na dalsze dopieszczenie :-)
A takie dziwadło wyrosło w moim ogrodzie , oczywiście posiałam paczkę tykwy a zebrałam dwie sztuki ale za to jakie duże...
No i jeszcze dynia, cztery takie wyrosły ,nie ważyłam ale mąż ,który musiał to przytaszczyć z ogrodu orzekł ,że ma jakieś 50kg i co ja zrobię z taką ilością ????...... No cóż mam dużą rodzinę to się podzielę.
Na dziś to wszystko ,bo muszę zmykać obiad gotować (proza życia). Dziękuję, że ze mną jesteście i zaglądacie tutaj . Miłej niedzieli
czwartek, 25 września 2014
Pisanie posta- podejście nr 4
Tak ,tak kochani ... strasznie trudno napisać mi tego posta . Ciągle coś mi przeszkadza a to siostra wpadnie z niezapowiedzianą wizytą . A to nauczyciel zadzwoni ze szkoły , że dziecko źle się czuje albo problemy z komputerem . Dziś też za dużo czasu nie ma bo umówiona wizyta u pediatry. Także szybciutko pokażę część wytworków jaki przygotowałam na dożynki
Ten pomysł znalazłam na pintereście razem z instrukcją wykonania ... skorzystałam więc a tutaj źródło
Dobra szybko kończę bo malucha muszę przygotować do wizyty.
Dziękuję ,że zaglądacie do mnie ,za miłe komentarze tutaj i na fb . Pozdrawiam gorąco chociaż za oknem deszcz Lusia
Ten pomysł znalazłam na pintereście razem z instrukcją wykonania ... skorzystałam więc a tutaj źródło
Dobra szybko kończę bo malucha muszę przygotować do wizyty.
Dziękuję ,że zaglądacie do mnie ,za miłe komentarze tutaj i na fb . Pozdrawiam gorąco chociaż za oknem deszcz Lusia
Subskrybuj:
Posty (Atom)