czwartek, 31 lipca 2014

Moje wytworki

   Witajcie ponownie kochani, ostatnio obiecałam ,że ten post będzie już "robótkowy" i słowa dotrzymam. Zanim jednak pokażę swoje "wytworki" , to nawiążę do poprzedniego wpisu i powiem ,że  w związku z naszym projektem prowadzą również drugiego bloga na którym opisuję co się dzieje podczas zajęć. Fundacja Pokolenia organizuje konkurs dla grantobiorców "Opowiedz" , a my chcemy opowiadać poprzez bloga właśnie. Z prawej strony zamieszczam link do tej strony ,więc jak ktoś ma czas to zapraszam.(Nie zamieściłam coś znowu blogger szwankuje i nie mogę ale jak się odblokuje to
zaraz dodam)
  A teraz już o mojej pracy . Niedawno odwiedziła mnie teściowa (niby żadna rewelacja często nas odwiedza) właśnie tego dnia wybierała się na 45-lecie pożycia i nie miała prezentu planowała , że poszuka czegoś z wikliny ,no i zaczęła buszować po sklepowych regałach [są aż dwa:-) ] a tak jej się wszystko podobało ,że w końcu w rękach trzymała ze cztery pudełka :-) [oczywiście już nie wiklinowe]  . Wybrała sekretarzyk i tacę , a nazajutrz powiedziała mi ,że tacę zostawiła sobie bo nie poręczni było ją zapakować he..he..he.. . Cała moja teściowa ale na zakupach to chyba wszystkie tak mamy że najpierw kupujemy a potem myślimy he..he..he.. . Mój mąż w takich przypadkach zrzędzi , że kobiety to nie praktyczne są , a potem z zapałem kombinuje żeby jednak było praktycznie :-) .
  No to pokazuję nabytki teściowej











  A teraz coś z innej beczki czyli biżuteryjka, tak sobie siedziałam i szyłam zajęło to ładnych kilka godzin i wyszło mi coś takiego:

Użyłam niebieskiego kwarcu ,białego nefryty, szklanych koralików i oczywiście sznurków sutaszowych. Wisior zawiesiłam na "łańcuszku" ze sznurka satynowego wykonanym na szydełku ściegiem łańcuszkowym (to jedyne co potrafię na szydełku he..he..he..).

Jakiś czas temu pisałam że zaczynam frywolitkową serwetkę letnią z Renulkiem po wysupłaniu pierwszego rzędu praca poszła w odstawkę  a wczoraj do niej wróciłam na razie skończyłam trzeci rząd a cała serwetka ma ich dziesięć więc kiedy skończę nie wiem (i czy dotrwam do dziesiątki). Na dzień dzisiejszy wgląda tak

Jeszcze trochę krzywa ale jestem dobrej myśli kolejna będzie o wiele lepsza .


Znowu się rozpisałam ... dotrwał ktoś do końca?...
Dziękuję za wasze odwiedziny i życzę spokojnej nocki. Pa

3 komentarze:

  1. Wiesz Lusiu za dlugo nie byloale warto bylo czekac - ta twoja tesciowa to zupelnie jak ja najpierw kupie komus w prezencie a potem.....tez cos tam jakos nie wychodzi - hihihi - powiedz mi gdzez ona wyczaila taka tace - jest oblednie boska atwoje frywolitki cudowne i znikaj juz na tak dlugo - buziaki sle Marii

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Marii,mam nadziej że już wpisy będą systematyczniejsze, a taca... cóż nieskromnie powiem: to moje dzieło, bo teściowa buszowała po moich regałach. Sklep co prawda internetowy ale produkty realne i gdzieś je trzymać trzeba:-) Pozdrawiam i powodzenia w rechabilitacji życzę

      Usuń
  2. Oczywiście frywolitka jest moim faworytem:) zakupy jakie poczyniła teściowa tylko do pozazdroszczenia :)

    OdpowiedzUsuń